"Zodiak", "Wolny strzelec" czy " Donnie Darko"? Wybieramy najlepsze filmy Jake'a Gyllenhaala

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Jake+Gyllenhaal%3A+Wybieramy+najlepsze+filmy+z+aktorem-154714
"Zodiak", "Wolny strzelec" czy " Donnie Darko"? Wybieramy najlepsze filmy Jake'a Gyllenhaala
Był Księciem Persji i przeciwnikiem Spider-Mana; ścigał seryjnego mordercę i bił się na ringu. Wspinał się na Mount Everest, a w kosmosie walczył z wrogim przybyszem. Kariera Jake'a Gyllenhaala to rozpięte już na trzy dekady pasmo udanych ról, które zaprowadziły aktora na sam szczyt hollywoodzkiego przemysłu filmowego. W tym rankingu skupiamy się na najlepszych produkcjach, w których wystąpił. Niezależnie, czy poruszają was dramaty, wartkie thrillery czy kino sportowe, Gyllenhaal prawdopodobnie trafił już na taki udany projekt. Macie swój ulubiony film, w którym wystąpił aktor? Swoimi typami podzielcie się w komentarzach.

Sprawdźcie też nasze pozostałe rankingi najlepszych ról konkretnych aktorów. Wybieraliśmy m.in. najlepsze występy Bradleya Coopera, ikoniczne filmy z Bruce'em Willisem i wybitne ekranowe kreacje Christiana Bale'a.

Wybieramy najlepsze filmy Jake'a Gyllenhaala


Powstały trzy lata po oryginale amerykański remake duńskiego thrillera? Przezorni widzowie, nauczeni doświadczeniem wielu leniwych przeniesień europejskiego kina za ocean, mogą skreślić film Antoine’a Fuqua jeszcze przed seansem. Jednak osoba reżysera – twórcy "Dnia próby" i trylogii "Bez litości" – a także nazwisko gwiazdy projektu mogą zachęcać do zapoznania się z nową wersją opowieści. W końcu historia dyspozytora numeru alarmowego, który za pomocą telefonu stara się uratować kobietę w niebezpieczeństwie, to spektakl jednego aktora. Gyllenhaal wspina się tu na wyżyny, aby emocjonująco oddać wagę tego konfliktu, tak naprawdę pozostając zamkniętym w czterech ścianach. Obsadę uzupełniają głosy znanych aktorów takich jak Paul Dano, Riley Keough, Ethan Hawke czy Peter Sarsgaard. Choć twórcy "Winnych" mają na sumieniu mało zaskoczeń dla zaznajomionych z opowieścią, to nadal emocjonujący seans i idealne środowisko do zobaczenia całego wachlarza aktorskich popisów Gyllenhaala.

Jake Gyllenhaal w filmie "Winni"

Bohaterami filmu Davida Ayera z 2012 roku są Taylor (Gyllenhaal) i Zavala (Michael Peña) – dwaj młodzi policjanci, którzy patrolują niespokojne ulice południowego Los Angeles. Trwa tutaj nieustająca wojna, każdy dzień może być ich ostatnim. Gangi nie znają litości, więc odpowiedź policji musi być równie twarda. Partnerzy podczas rutynowego patrolu wpadają na trop makabrycznej zbrodni. Stoi za nią potężny gang narkotykowy, który wydaje na policjantów wyrok śmierci. Twórca "Furii" i "Królów ulicy" tworzy poważne kino policyjne, w którym mundurowi nie muszą być szlachetnymi postaciami do naśladowania, aby rzetelnie wykonywać swoją pracę. Wzorowany na dokumencie styl filmu tylko podkreśla jego zalety – niezwykły realizm i immersyjność w ten brutalny świat bez zasad. Prawo ulicy jest bezwzględne niczym prawda ekranu – na powierzchni utrzymują się najsilniejsi. Gyllenhaal bynajmniej nie tonie, a wręcz sam narzuca szalone tempo produkcji.


Wojna rodzi bohaterów, śledzi heroiczne czyny i niesamowite bitwy. Co jeśli jednak z takiego obrazu odjąć te najważniejsze elementy, a zostawić powszednią codzienność żołnierzy? Sam Mendes, reżyser filmu "Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej", postanowił przedstawić te nienobilitujące wymogi życia w armii Stanów Zjednoczonych. Pierwsza wojna w Zatoce Perskiej jest sprawdzianem dla każdego człowieka. Głównym przeciwnikiem będzie jednak wszechobecna nuda i brak wymagających zadań. Zagrany przez Gyllenhaala poborowy Swoff trafia na sam środek saudyjskiej pustyni. Dla niego i kolegów z oddziału wojna będzie w większości czekaniem na emocje, przypływ adrenaliny. W takich warunkach jeszcze ciężej utrzymać nerwy na wodzy i być przygotowanym na te nieliczne momenty, gdy potrzeba pełnej sprawności ciała i ducha. Psychologiczny portret beznamiętnego żołnierza elitarnego oddziału snajperów odbija się w wyraźnym antywojennym przesłaniu. Oprócz gwiazdora w obsadzie filmu znaleźli się Jamie Foxx, Peter Sarsgaard czy Chris Cooper.


Powolny thriller w reżyserii znanego projektanta Toma Forda łączy niewątpliwe estetyczne wysmakowanie ze złożoną, szkatułkową opowieścią. Poszyty erotycznym napięciem film pokazuje historię rozwódki (Amy Adams), która lata po zakończeniu związku otrzymuje od byłego męża (Gyllenhaal) manuskrypt powieści. Przedstawiona na jej kartach fabuła zaczyna niebezpiecznie wciągać ją do innego świata, przypominającego zemstę autora za nieudany związek. Powieść opowiada historię Tony'ego Hastingsa (ponownie Gyllenhaal), który wraz z żoną Laurą (Isla Fisher) i córką Indią (Ellie Bamber) zostaje napadnięty przez Raya (Aaron Taylor-Johnson) podczas podróży do Teksasu. Perwersyjna i brutalna historia miesza plany czasowe i zmusza bohaterkę do powrotu do utraconego uczucia. W dwóch odmiennych rolach Gyllenhaal sprawdza się jako nadekspresyjny kontrapunkt dla zimnej i stonowanej postaci Adams. "Zwierzęta nocy" trzeba określić jako wyjątkowy film pełen nietuzinkowych występów. Thriller bez zagadki, paranoja bez deprawacji zmysłów – świetna rola oddająca się w całości ostatecznemu kształtowi projektu.


Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku Stany Zjednoczone obiegły kolejne przerażające informacje, gdy na przestrzeni lat brutalne morderstwa w okolicach San Francisco zaczęły być przypisywane jednej osobie. Z czasem do mediów przedostały się zaszyfrowane listy od mordercy, który zaczął w ten sposób prowadzić niebezpieczną grę z opinią publiczną i wymiarem sprawiedliwości. David Fincher opowiada pełną napięcia historię pościgu za niewidocznym zabójcą. Gyllenhaal wciela się w nieśmiałego rysownika Roberta Graysmitha, który podczas rozgrywania się śledztwa zaangażował się w odcyfrowywanie kolejnych wiadomości od Zodiaka, zatracając swoją karierę i szczęście rodzinne. Aktor tak dobrze oddał obsesyjną pasję bohatera, że po obejrzeniu "Zodiaka" prawdziwy Graysmith (autor książki, którą zaadaptowano na scenariusz filmu) miał przyznać: Teraz już rozumiem, dlaczego moja żona mnie zostawiła. W pozostałych rolach: Mark Ruffalo, Robert Downey Jr, John Carroll Lynch i Brian Cox.


Film Richarda Kelly’ego to jedna z pierwszych dużych ról w karierze Gyllenhaala, a także jedna z okazji do pokazania się w końcu szerokiej publiczności. Tytułowy bohater mieszka ze swoją rodziną na typowych amerykańskich przedmieściach końca lat 80. Borykając się ze statusem odludka, Donnie pogrąża się w wytworach swojego umysłu. Pewnego wieczora chłopaka nawiedza wizja – spotyka niezidentyfikowaną postać mężczyzny ukrytego w kostiumie królika, który przedstawia się imieniem Frank. Dzięki jego wskazówce Donnie przeżywa tajemniczy wypadek: uderzenie silnika samolotu odrzutowego w jego dom. Od tego momentu sen zaczyna mieszać się z jawą, a bohater, wraz z nowo poznaną koleżanką (Jena Malone), próbuje dowiedzieć się czegoś o Franku. W tle wciąż brzmi złowieszcza przepowiednia królika, który zapowiada zbliżający się koniec świata… "Donnie Darko" doczekał się statusu filmu kultowego. Jednak mroczna opowieść o dorastaniu nie oddziaływałaby na wyobraźnię widzów bez sugestywnej roli Gyllenhaala. Jego przedstawienie chłopaka z problemami można zaliczyć do najlepszych w karierze aktora.


Dramat w reżyserii Antoine’a Fuqua to opowieść o spadku na sam dół i długiej drodze powrotnej. Zdobywca pasa mistrzowskiego Billy Hope ma u stóp cały świat. Pokonał swoje demony i najtrudniejszych przeciwników, jest kochającym mężem i ojcem. Przed nim świetlana przyszłość, w której, inaczej niż przez lata wyrzeczeń, nie będzie musiał bać się o nic. Jednego dnia traci jednak wszystko i będzie musiał jeszcze raz wejść do ringu, aby zawalczyć o pozostałości z jego idealnego życia. Nim to zrobi, wróci do ciężkich treningów prowadzonych przez emerytowanego pięściarza i trenera najtwardszych bokserów amatorów (Forest Whitaker). Na ekranie Gyllenhaal przechodzi przemianę fizyczną w prawdziwą maszynę do zabijania, a w rzeczywistości w mężczyznę, który nie ma nic do stracenia, a jednocześnie może zrobić wszystko. Choć to kino mało zaskakujących zwrotów akcji i schematycznych warunków gatunku, charyzma odtwórcy roli głównej niesie ten konsekwentne i udane kino sportowe.

Zobacz zwiastun filmu "Do utraty sił"




Nagrodzony trzema Oscarami dramat Anga Lee to dla Gyllenhaala – jak dotychczas – jedyna nominacja do najważniejszej nagrody w Hollywood. Choć Akademia doceniła reżysera, scenarzystów i autora muzyki, zabrakło wyróżnień dla członków obsady aktorskiej. Jako Ennis i Jack Heath Ledger i Gyllenhaal stworzyli dwie pełnokrwiste postaci zagubionych mężczyzn, których łączy wielka, zakazana miłość. Uczucie, które kiełkuje wbrew przykazaniom konserwatywnego społeczeństwa i konwenansom narzuconym przez wychowanie, napiętnuje życia bohaterów, naznaczy ich nieszczęściem. Cierpieć będą oni sami, a także ich rodziny (jako partnerki również świetne Michelle Williams i Anne Hathaway). Opowieść o niespełnieniu oddziaływała też na widownię, która tłumnie pojawiła się w kinach na niepozornej produkcji o dwóch chłopakach z prowincji i ich ukrywanym przez lata sekrecie. Delikatny temat wymagał też szczególnie ostrożnego potraktowania ze strony twórców. Aktorski duet pracuje tu na trudnych emocjach, udowadniając tym samym, jak wiele talentu kryło się jeszcze pod tymi kowbojskimi kapeluszami.


W "Labiryncie" Denisa Villeneuve’a Gyllenhaal portretuje niewydajny wymiar sprawiedliwości, którego działania wstrzymuje litera prawa. Jego bohater, detektyw Loki, otrzymuje sprawę porwania dwóch sześcioletnich dziewczynek. Jego pierwszym podejrzanym jest właściciel samochodu zaparkowanego na ulicy, Alex Jones (Paul Dano). Wkrótce musi go wypuścić z braku dowodów. Ojciec jednego z dzieci (Hugh Jackman) nie ma zamiaru czekać na pewność organów ścigania i zamierza wziąć sprawy w swoje ręce. Uprowadza mężczyznę, aby za pomocą tortur dowiedzieć się, gdzie znajduje się uprowadzona córka. Trzymający w napięciu thriller o poświęceniu, które można poczynić w imię sprawiedliwości, brawurowo rozprawia się z oczekiwaniami widza. To kino mrocznego i prowokacyjnego dylematu, wspaniale ujętego dzięki sugestywnym zdjęciom Rogera Deakinsa.


American Dream w wersji skrajnie oportunistycznej; o człowieku z psychopatyczną manią, który nie przepuści żadnej okazji, żeby wdrapać się trochę bliżej szczytu. Louis Bloom w wydaniu Gyllenhaala to pozbawiony moralności, spragniony sławy i pieniędzy samozwańczy reporter. Pod osłoną nocy porusza się po Los Angeles, uwiecznia na taśmie wypadki, zabójstwa i włamania, aby sprzedać nagrania telewizyjnym stacjom informacyjnym. Obcowanie coraz bliżej zbrodni, powoli przesuwa go coraz bliżej granicy między rzeczywistością a szaleństwem. A wszystko uwiecznia obiektyw kamery, czyli agregator popytu na tanią sensację, jak największą brutalność i obrzydzenie. Film Dana Gilroya wymierza oskarżycielski palec w stronę widowni, pytając nas o sens pragnienia takich okropności. Tymczasem Gyllenhaal tworzy wyjątkowo makiaweliczną postać: chorobliwą ambicję przemieniającą się w obsesję ukrywa pod maską spełniającego marzenia everymana.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones