RECENZJA: "Ripley". Serial Netfliksa lepszy niż film z Mattem Damonem?

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/RECENZJA%3A+%22Ripley%22.+Serial+Netfliksa+lepszy+ni%C5%BC+film+z+Mattem+Damonem-154954
RECENZJA: "Ripley". Serial Netfliksa lepszy niż film z Mattem Damonem?
Oglądacie serial "Ripley"? Produkcja Netflixa to nowa adaptacja książki Patricii Highsmith "Utalentowany pan Ripley". Czy czarno-biała wersja w reżyserii Stevena Zailliana ("Dziewczyna z tatuażem", "Moneyball", "Lista Schindlera") bardzo różni się od filmu Anthony'ego Minghelli z Mattem Damonem? Czy Andrew Scott to Pan Ripley, na jakiego czekaliśmy?

Fragment recenzji Jana Tracza znajdziecie poniżej, całą można już przeczytać na karcie serialu "Ripley".

Sprawdźcie też odcinek SERIAL KILLERS, w którym o serialu "Ripley" rozmawiają Dorota Kostrzewa i Maciek Łuka. 

***


recenzja serialu "Ripley" | Netflix


Eurotrip
autor: Jan Tracz

Zaczyna się od filmowej kliszy, ale otwierająca scena w "Ripleyu" jest taka, jakie powinno być pierwsze zdanie w powieści: ekscytująca. Tom Ripley – w interpretacji jednego z najgorętszych nazwisk Hollywood, Andrew Scotta – za wszelką cenę próbuje pozbyć się ociekającego krwią ciała, wlekąc je po schodach wyglądającej-na-pustą kamiennicy. Ekspresowy montaż zdradza nam, że na klatce schodowej nie ma ani żywego ducha. Równie dobrze mógłby być to Patrick Bateman, gangster od Scorsesego, a może nawet i Lorne Malvo, grany przez Billy'ego Boba Thorntona płatny zabójca z pierwszego sezonu "Fargo". 

Sekwencje z przenoszeniem ciała po popełnionej zbrodni to śpiewka stara jak świat. Doskonale wiedział o tym Alfred Hitchcock, który np. w "Sznurze" (1948) użył ciała niczym strzelby Czechowa – pokazał je w pierwszych minutach i w ułamku sekundy miał widzów w kieszeni. Metoda ta działa i tym razem. Ripley rozważnie przenosi denata, a w tym samym czasie serial cofa się o sześć miesięcy. W ten sposób Netflix znowu kupuje sobie naszą uwagę. Chcemy wiedzieć, co dokładnie się wydarzyło, kto został zamordowany, a także co stało się z trupem. Kino (i telewizja) lubi się powtarzać, ale co z tego: jesteśmy podatni na takie zagrywki.


Kredyt zaufania zdobyć łatwo, ale to nie znaczy, że wszystkie obawy znikają do razu. Ponowne sięganie po "Utalentowanego Pana Ripleya" to niezrozumiała decyzja nie tylko dla fanów Patricii Highsmith. Mniejsza już o to, że na przestrzeni ostatnich sześćdziesięciu lat w Ripleya wcielił się szereg gwiazd, od Alaina Delona, Dennisa Hoppera, Johna Malkovicha po Matta Damona. Tego ostatniego mogliśmy zobaczyć 25 lat temu w interpretacji powieści w reżyserii maestra, którym był Anthony Minghella. I to jedna z nielicznych filmowych adaptacji znacznie atrakcyjniejsza od oryginała. Mówi się, że to taki klasyk pełną parą, bez słabych punktów. Zatem po co raz jeszcze sięgać po ten sam materiał? Jak się okazuje, można znaleźć się klika powodów.

W warstwie fabularnej – bez zmian. Tom Ripley to ten sam nowojorski naciągacz, którego podróż do Włoch to wycieczka z gatunku faute de mieux, czyli taka z braku lepszych opcji. Pewnego dnia zostaje wynajęty przez ojca swojego "dawnego kolegi", Richarda "Dickiego" Greenleafa (solidny występ Johnny’ego Flynna), a ponieważ niezwłocznie potrzebuje pieniędzy, jest gotowy przyjąć każdą ofertę. Patron rodziny za wszelką cenę pragnie sprowadzić swojego syna z powrotem do Stanów. Z zapasem gotówki od pracodawcy Ripley rozpoczyna swoją włoską viaggio. Co ciekawe, nasz (anty)bohater nie będzie chciał z niego zrezygnować nawet wtedy, gdy nie uda mu się przekonać Dickiego, aby ten opuścił słoneczną Italię. W jego umyśle zrodzi się pytanie: "Co zrobić, aby nie wracać do starego życia?". Przed Ripleyem sporo wysiłku, główkowania i wiecznego kombinowania. Serial kładzie znacznie większy nacisk na skrupulatność działań Ripleya; zatrważające wystąpienia przed lustrem, które widzimy pod koniec początkowych epizodów, w pełni implikują, że jego plan rodził się już znacznie wcześniej. "Ripley" bardziej stawia na chłodną kalkulację, a nie emocje swojego faryzeusza. Jak to mawiał Wielki Szu, na szczęście trzeba sobie zapracować.

Całą recenzję serialu "Ripley" można przeczytać na karcie POD LINKIEM TUTAJ

SERIAL KILLERS "Ripley" – recenzja wideo





serial "Ripley" – fabuła



Tom Ripley, oszust z trudem wiążący koniec z końcem w Nowym Jorku we wczesnych latach 60. XX wieku, zostaje wynajęty przez pewnego bogacza, by nakłonić jego syna lekkoducha do powrotu z Włoch. Tom decyduje się udać do Italii, co rozpocznie w jego życiu skomplikowaną ścieżkę oszustw, szalbierstw i morderstw. Miniserial dramatyczny na podstawie bestsellerów o Tomie Ripleyu autorstwa Patricii Highsmith.

serial "Ripley" – zwiastun



Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones