Stosunkowo mało znany, za to bardzo klimatyczny. Pokazywałem film paru znajomym, znających Clinta bardziej z ról westernowo-policyjnych i wszyscy byli zaskoczeni, że taki dobry. Głównymi jego zaletami są wspaniałe zdjęcia plenerowe (również te z USA, przed wejściem na Eiger) oraz dialogi - znającemu angielski na tyle, żeby je zrozumieć, z pewnością spodobają się błyskotliwe komentarze, wymiany zdań i gierki słowne. Do tego nadspodziewanie dużo komizmu (jak na film szpiegowski).
Dokładnie!, też uważam że film warto obejrzeć nawet dla samych zdjęć oczywiscie jesli ktos takie klimaty lubi. Osobiscie nie przepadam za filmami z Eastwoodem, ale ten mi sie wzglednie podobał.