W ciekawostkach przeczytamy "nim scenariusz do filmu spodobał sie wszystkim zmieniano go 10-krotnie". Trudno w to uwierzyć, bo dostajemy tu banalną, miejscami nielogiczną, historyjkę gliniarza z Arizony, który przyjeżdża, zalicza panienki, robi rozróbę i jedzie z powrotem. Zero filozofii.
Oczywiście jako ciekawostkę "Blef Coogana" ogląda się miło: mamy tu w końcu Eastwooda grającego postać bardzo podobną do Brudnego Harrego oraz Siegela- reżysera, który zapoczątkował tą serię. Pozornie, więc wszystko powinno się udać. Pozostaje tymczasem poczucie zmarnowanego potencjału. Żadnego z pomysłów nie pociągnięto na tyle by coś z niego wynikło.
Ode mnie najwyżej mocne 4.
hahahahahahahaha! Wielki znawca- filmoznawca! Prosimy o więcej. Scenariusz do tego filmy to jeden z lepszych scenariuszy kina akcji. Każdy w Hollywood wie, że recepta na dobry scenariusz to poprawki, poprawki, poprawki. 10 wersjiscenariusza to i tak mało. Wspaniały film! Kwintesencja kina akcji.
ps. tak na marginesie. Nie "tą serię", tylko "tę serię"
pozdrawiam
Mogę się z tobą zgodzić jedynie w kwestii mojej ortografii...
Więcej znajdziesz na moim profilu w zakładce wypowiedzi, mój drogi fanie ;p
Też jestem po seansie i muszę przyznać, że film mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Są w nim świetne dialogi, które sprawiają, że film wciąga. Główny bohater jest zwykłym policjantem, który jak każdy, może ponosić w życiu porażki. Co do braku logiki, to mam wrażenie, iż jest to po prostu wyższa logika. Porucznik docenił Coogana, gdy zobaczył wszystkich pobitych w sali bilardowej. Na koniec przyznaje jeszcze, że jest już za stary, więc najprawdopodobniej zaakceptował on w końcu metody Coogana.
No nie wiem, jak oni to zmieniali, chyba po solidnym wiskaczu, bo drepcze to w miejscu jak kobyła z plantacji bawełny. Ok, Clint nawet wydusił z siebie sex-appeal, ale fabuła cienka. Może powinni zmienić na 'erotyczny z elementami kryminału' :)))
Filmweb cię zdradził, bo jak wyświetla dwa identyczne komentarze na dwie różne wypowiedzi jeden pod drugim, to znaczy że tak naprawdę żaden z tych komentarzy nic nie znaczy.