Karl Urban jako Dredd niszczy. Wiecznie z posępną miną, mroczny i zły. Tak ! To jest dobry film i świetna ekranizacja. Osobiście stawiam go wyżej od filmu ze Stallone'm.
Też mnie się spodobało jak przez cały film utrzymał tą minę =D film był świetny! Śmierć została brutalnie i masakrycznie pokazana, akcja też nie była niczego sobie. Szkoda, że nie będzie kolejnej części. Szanse na sequel są znikome: https://en.wikipedia.org/wiki/Dredd#Sequel
Dokładnie. jak narazie prawdziwy Dredd to tylko w tym filmie,
prawdziwy Punisher tylko w Strefie Wojny.
Konkretne mordy zakapiorów.
Zgadzam się, ten Dredd był naprawdę przekozacki i marzyłaby mi się ekranizacja komiksu Sąd na Gotham w tej obsadzie. Co do Punishera to też się zgadzam, najlepsza ekranizacja chociaż ten z Lundgrenem najmniej komiksowy też był imo bardzo dobry.
Jest parę kwestii które mi się nie podobały, ale nie chce mi się nawet ich wymieniać. ;)
Bo scena:
"proszę, nie zabijaj mnie :("
"kadecie decyduj. chciał zabić Sędziego. za to najwyższy wymiar kary. śmierć...
-ok"
wybacza wszystko :D
Na myśl, że może być serial z tą obsadą od netfilxa jaram się jak dziecko. Karl to Dredd i tyle w temacie.
Film z Sylwkiem też miał swoje dobre strony, świetnie wpisywał się w efekciarsko-kaszankowe kino lat 90. Niestety sypał się w tym, w czym wersja z Urbanem jest najlepsza. W całowaniu pięścią na dobranoc.
Witam
"Osobiście stawiam go wyżej od filmu ze Stallone'm."
To mamy podobnie mi również ten "Dredd" bardziej przypadł do gustu.
Trochę szkoda,że producenci nie zarobili na nim - w ostateczności bilans wyszedł coś koło zera a to oznacza zerowe szansę na część drugą - niestety.
pozdro
Nie poniosło. Tak uważałem 8 lat temu i tak uważam teraz. Gusta, słyszałeś o czymś takim? :)
:) dokładnie. Tylko to co dla Ciebie jest sufitem dla mnie może być podłogą. Pomyśl o tym, a nie zgrywaj szefa :) Pozdro.
Właśnie to co dla kogoś jest sufitem a dla ciebie podłogą u mnie nawet nie jest brane pod uwagę, bo co poniżej dna to mało istotne