... scena, kiedy Max i pilot budzą się rano i widzą, że z rafinerii wyjeżdża kilka samochodów. Jeden samochód jedzie prosto na gang Humungusa. Przecież to pewna śmierć. Kolejny samochód z mężczyzną i kobietą również zostaje dorwany, a kobieta zabita.
Jaki sens miało opuszczanie bazy, kiedy gang obstawił drogę wyjazdową?
Po co w ogóle opuszczali osadę? Jeśli chcieli wyjechać (uciec?), mogli to zrobić wieczorem - raz, że pod osłoną nocy, dwa - widać w poprzedniej scenie, że gang w nocy odjeżdża, prawdopodobnie do swojej bazy, więc nie obserwowali rafinerii non stop.
Chyba chcieli uciec z oblężonej rafinerii licząc że odjadą szybko na tyle daleko, że ruszający bandyci ich jednak nie dogonią...
Albo też uważali że nikt ich nie będzie ścigał, bo bandyci jako główny cel obrali rafinerię i nie będą tracić paliwa na pościg za pojedynczymi samochodami.
A co do nocy?
Może nie wiedzieli że w nocy nie zostają straże bandytów, albo nie chcieli jechać po ciemku bez włączonych reflektorów (może były zepsute), a jazda "na czuja" jest powolna, za to dźwięk silnika daleko się niesie.
Choć najprostsza odpowiedź to że tak musiało być, by Max zobaczył ten atak na uciekinierów i poczuł jakiś odruch serca, by reszcie pomoc.