Oczywiście jest odpowiedni artykuł kodeksu karnego o nieudzieleniu pomocy osobie znajdującej się w niebezpieczeństwie utraty zdrowia czy życia. Ale tutaj mamy dodatkowy problem. Osoba odbiera sobie życie ale istnieje hipoteczna szansa na jej uratowanie. I rodzony brat zamiast dzwonić po karetkę pozwala bratu umrzeć. Ja sam nie wiem co bym zrobił w podobnej sytuacji. Dla sądu sprawa jest prosta. Jest zdarzenie i jest odpowiedni artykuł na to. Ale nikt nie bierze pod uwagę rzeczy że samobójca okropnie cierpiał. Fizycznie i dodatkowo psychicznie. Człowiek aktywny fizycznie całe życie, nagle nie może normalnie funkcjonować z bólu. Ostatnie stadium raka robi z niego wręcz inwalidę. Wie że nie będzie już lepiej i kończy swoje życie. Brat go nie ratuje i trafia do sądu. Ciężki film w odbiorze. To nie tylko dylemat głównego bohatera ale i każdego człowieka. Co by było gdyby...