Podczas seansu długo nie mogłem znaleźć odpowiedniej pozycji w kinowym fotelu. Teraz
konstatuję, że podobnie było z próbą klasyfikacji filmu w trakcie projekcji. Nie mogłem się
odnaleźć jako odbiorca, widz. Aż do 2/3 seansu, wtedy opuściły mnie wszelkie denerwujące
sygnały, że film jest o niczym i po nic. Bywa irytujący, jest niełatwo podany, jednak wypada
go oglądać bez filtrów oczekiwań - wtedy działa i to jak! Dla mnie - jak najbardziej OK,
czekam na następne filmy autorki. Cieszę się, że ktoś kręci takie filmy.
Po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii postanowiłem wraz z żoną obejrzeć to ''dzieło'' i muszę przyznać, że to jakieś straszne nieporozumienie, Technicznie (zdjęcia, reżyseria, prowadzenie kamery) jest super, na najwyższym poziomie ale === no właśnie, ale :
- Czy naprawdę to ''małżeństwo'' musiało zachowywać się jak niedorozwinięte, autystyczne, ciężko chore umysłowo dzieci (te miny, gesty itp nigdy wcześniej nie zauważyłem takich u dorosłych ludzi, chyba że ułomnych umysłowo) ? Nic więc dziwnego że ''ona'' miała w końcu dosyć, chociaż zachowywała się częściej bardziej debilnie od męża debila tylko on był zbyt głupi żeby zrozumieć ich debilizm.
Film raczej nie opowiada o ''nudzie małżeństwa'' tylko o nudzie dwojga niedorozwiniętych debili.
Widzę że w piątkowy przedporanek zagubiłeś apteczkę z empatią dla ludzi żyjących inaczej. :)
Danie jedynki to atak i to bez pardonu. Ten film nie zasługuje na takąż, bo walnąłeś po całości,
tak jakby się składał tylko z niezrozumiale dla ciebie sformatowanej pary.
Jasne, a nie mogło mi się zrobić po prostu zwyczajnie po ludzku przykro że reżyser traktuje mnie jak debila, pokazując zachowanie spowolnionych umysłowo jako normalne? Oczywiście mam wielką empatię dla ludzi pokrzywdzonych, ale nie w sytuacji kiedy wmawia mi się że oni są jak najbardziej normalni.
Twój argument to jak zrobić film o małżeństwie faceta z gumową lalką i jak nie przyjmiesz że to normalne to znaczy że nie masz w sobie empatii, plizzzz.
Jeden w ocenie tutaj oznacza że nie ma niżej. Nie mam na to zgody. Może po prostu są miliony ludzi do których można mówić językiem tego filmu i nie czują się przeczołgani przez reżysera. Może rola reżyserki w produkcji "Mr. Nobody", jako zapchlonej schizofreniczki podpowie ci że są inne światy, których nie ogarniasz, albo nie masz na nie zgody, a które bardzo dobrze się mają bez twojego towarzystwa. I nie muszą to być krainy gumowych dmuchanych lalek. Świat bez ciebie będzie funkcjonował, podobnie jak bezemnie.
ależ proszę pana, jeśli film posiadałby informację na początku, na końcu, lub chociaż na pudełku typu : '' film przedstawia historię miłości schizofreników'' bez przymusu od razu dałbym 10. Skoro nie ma takiej informacji film mnie zwyczajnie okłamuje a tego nie lubię i za to 1.
Powiedz są może takich debili miliony, ale czy w życiu widziałeś wśród swoich znajomych chociaż jednego takiego? bo ja nie...
to co nazywasz - zakłamanie - to określenie właściwe np. do kłamstwa oświęcimskiego, gdzie przeinaczasz fakty historyczne
tutaj masz wyobraźnię autorki, która wydaje się być niepodatna na sugestie twojego typu, tylko jest nieposkromiona a i ty i ja nie wiemy z czego wynika, może jej wyobraźnia jest szersza niż twoja? nie musisz się z nią od razu zenić...
no nie wiem, fakty są takie że większość dorosłych ludzi nie udaje autystycznych dzieci (nikogo nie obrażając oczywiście)..a jeśli nawet są takie sporadyczne przypadki nie możemy uogólniać tego na każdy czy/lub większość związków.
czyli dopuszczasz, że mogą być pary które żyją po swojemu i mają inne rytuały niż obiad - 30 sek ruchanka - telewizja - etc?
to co nazwałeś "dorosłością" to jedno wielkie pole minowe i niekoniecznie musi wszystkim pasować
jak mówiłem w 1 poście, nie chodzi mi ogólnie o nudę, bo to oczywiste i jest one ww większości związków z wieloletnim stażem, chodzi mi o te miny, zachowania i gesty które nie występują jednak u dorosłych zdrowych umysłowo osób.
ciągle podkreślasz tę inność jako stan chorobowy a ja nie mam na to zgody, to po prostu inna barwa ochronna, ich własne wypracowane wzajemne zachowanie, może każde z nich było wcześniej dziwakiem, dziwolągiem i odszczepieńcem, może cud że nie są singlami, że się znaleźli? może im trzeba gratulować że przetrwali tyle lat? to że byś z nimi na piątkowy wypad albo na wakacje nie wyjechał, to nie znaczy że oni są zupełnie do dupy, albo nic nie warci. SĄ INNI (niż ja niż ty niż mój teść... etc.)
kurcze nadal się nie możemy zrozumieć, ja nie mam nic do inności, do chorych czy ułomnych osób, są mi jak najbardziej obojętni a wręcz im współczuję i jak mogę staram się wesprzeć, ale to nie ma nic do rzeczy jak mówiłem - oni są ok, mają prawo do związku jak najbardziej, niech się żenią nic mi do tego, tylko przykro mi jest jak na tym forum ludzie uogólniają to do większości osób, kiedy tak jest może u ułamka procenta osób. Tylko to mi przeszkadza.
sumując: jesteś dobry facet, masz zrozumienie dla świata, a jedynkę dałeś w chwili negatywnego uniesienia :)
zawsze możesz to zmienić :))
polecam "Miłość Larsa" Z Goslingiem..., jeśli nie zadziała empatiotworczo, to przynajmniej para z oceniającego filmu nabierze dla Ciebie choćby znamion normalnosci...
słuchaj, ja rozumiem i dostrzegam schizofreników, po prostu nie lubię jak mi wmawiają że to normalne...
nikt nikomu nic nie wmawial, Twój odbiór to Twoja wolność, dla Ciebie tego typu zachowania mają znamiona schizofrenii, a dla mnie to zupełna normalka, świadcząca o dużej zażyłości między nimi, i tyle. Poza tym nadużywasz pojęć, o których zdaje się, ze niewiele wiesz, osobą ze schizofrenia raczej trudno jest tworzyć związki, żyją we własnym świecie, trudno im stworzyć z drugą osobą wspólny świat, co udało się bohaterom filmu.... A że Pani bohaterce się on znudził, i znalazła sobie na tą nudę sposób w postaci wejścia w relacje z tym trzecim, to już inna sprawa.
ok jeśli uważasz ich lub przynajmniej jej zachowanie za normalne to ok, może masz znajomych którzy udają kaleki na wózku bo się boją ''bać'' spóźnienia na samolot, bo ja takich zachowań u ''normalnych'' znajomych nie zauważyłem....
chyba nie, twój mózg nie pojmuje że może o tym chciałbym porozmawiać z kilkoma osobami ? Nie udowadniaj mi że kobiety zawsze muszą myśleć jednobiegunowo...
i po co ta agresja? Skoro chcesz porozmawiać z kilkoma osobami to wystarczy trochę pomyśleć jak odpisać poszczególnym osobom , a nie wszędzie kopiować to samo.Sądzę ,że zainteresowani przeglądają różne wątki i na pewno widzą twoją wypowiedź .Wątpię, że ktoś ci odpisze bo to wygląda jak marny troll . Więcej nie odp. Żegnam
ogranij się ? ja agresja? ty mi zarzucasz że się nudzę, a chciałem po prostu porozmawiać z kilkoma osobami. Przykro mi że tego nie pojmujesz, i nie wmawiaj mi że jak pod niektórymi filmami jest po 20 tysięcy tematów to każdy zainteresowany je codziennie przegląda...tjaa jasne..szczególnie ci którzy film zobaczyli 5 lat temu i już dawno o nim zdążyli zapomnieć. jak widzisz już 2 osoby odpisały, a będzie ich więcej, ale skąd możesz wiedzieć co to inteligentna rozmowa jak fascynujesz się mangą?
A nie sądzisz, że w tym specyficznym zachowaniu Margot mogło chodzić o to, że mimo swego bardzo niecodziennego sposobu bycia, miała przy sobie kogoś, kto był do niej bardzo podobny? Lou rozumiał jej zaczepki, odpowiadał na nie, reagował w taki sam sposób, lał jej wodę na głowę, bo wiedział, że "Margot się uśmieje". Z powodzeniem nawiązywała z nim dialog niejako, w postaci tych wygłupów właśnie. Jaka jest szansa, że przy takiej osobliwości znajdziesz kogoś tak podobnego do siebie?
no być może, najprawdopodobniej masz rację, ja tego nigdzie nie zanegowałem, stwierdziłem tylko, że takie ''specyficzne'' zachowanie nie tyczy się każdego związku, bo widzę wiele wpisów pod filmem typu -'' taka jest miłość, '' , '' właśnie takie są związki'' itp. ja np nie znam nikogo kto panicznie boi się kolejki na lotnisku, czy kogoś kto udaje kalekę na wózku z powodu problemów psychicznych, a mam sporo znajomych więc nie możemy pisać że to się tyczy większości. pozdrawiam.
uważaj, za długo siedzisz przed komputerem, może właśnie za Twoimi plecami Twoja dziewczyna/żona zachowuje się schizofrenicznie, próbując Cię odciągnąć od klawiatury, a do bloku wprowadził się nowy sąsiad :)
ja wiem że jak w klasie (w szkole) pojawia się nowy chłopiec, a potem w bloku jakiś sąsiad, mózg kobiety jest tak skonstruowany, że płeć przeciwna budzi w nim niezwykłe zainteresowanie. Mózg kobiety jest tak prosto skonstruowany że akceptuje związek przyczynowo skutkowy : mąż siedzi przed komputerem to ja zabawię się/poflirtuję z sąsiadem. Co osobiście uważam za niezmiernie żałosne. Ostatnio nawet w filmie pokazane było że kobieta może żyć bez czegoś między nogami jakiś czas, ale jak minie określony okres, popuści pierwszemu lepszemu, byle zaspokoić tak zwaną ''chcicę''. Taki jest świat, ale czy to powód do zadowolenia? nie dla mnie. pozdrawiam.
Ależ oni się zachowywali totalnie normalnie! Mi się to strasznie właśnie podobało, że pokazano wariacką stronę związku, a wszystkie jakie znam (czy z autopsji, czy ze swojego otoczenia), mają właśnie takie swoje prywatne głupkowate zabawy... Czyżbyś tego nie znał? Twój związek jest lub był totalnie nudny i poważny? Jestem po trzydziestce, prawie wszyscy moi znajomi też i wszyscy się wydurniają w domu - to zbliża tak samo jak udany seks, przytulanie czy własny wypracowany kod językowy, którym posługujesz się tylko ze swoją połówką :-)
zabawy zabawami, żarty żartami, itp ale nie sądzę żebyś jeździła po mieście na wózku inwalidzkim żeby ktoś np przepuścił cię w kolejce w sklepie itp. są pewne granice przyzwoitości i normalności nawet w żartach i osobistych fobiach.
W punkt ;) ciekawa relacja, fakt, że specyficzna, ale każdy człowiek i każda para jest inna.
"Technicznie (zdjęcia, reżyseria, prowadzenie kamery) jest super, na najwyższym poziomie..." - piszesz taki tekst, a potem dajesz filmowi 1/10 i oczekujesz, że zostaniesz potraktowany poważnie?? Przecież każdy film/obraz składa się z części składowych takich jak muzyka/udźwiękowienie, obraz/montaż, scenariusz, gra aktorska, etc., itd. Zatem wg samych tylko Twoich słów wynika, że ten film zasługuje co najmniej na 3-4/10, gdyż, jak sam zauważyłeś, pewne jego aspekty są 'na najwyższym poziomie'. Rozumiem, że obraz może nie wpaść w gusta poprzez grę aktorską czy zachowania/mimikę głównych bohaterów, ale żeby aż tak zaniżać ocenę filmowi? Oj, to się nie godzi. U osoby młodej, niedojrzałej jeszcze bym to zrozumiał, ale u żonatego faceta? Nieładnie...
Mam prośbę: weź nie kopiuj swoich kretyńskich komentarzy spod innych postów, bo po prostu, pisząc o niczym i bijąc przy tym pianę, robisz z siebie kretyna :/
Druga sprawa: weź się w końcu zdecyduj! ten film jest dla Ciebie filmem o debilach, schizofrenikach, o "niedorozwiniętych, autystycznych, ciężko chorych umysłowo dzieciach" czy o "ułomnych umysłowo" dorosłych? Bo wszystkich tych określeń użyłeś, żadne oczywiście nie jest adekwatne do filmu, a powiem więcej często obrażające ludzi chorych.
I ostatnia sprawa: to Ty nie masz swojego wspólnego języka ze swoją połówką? Języka, gestów, spojrzeń, uśmiechów, głupich min, śmiesznych żartów, które tylko Wy rozumiecie między sobą, i które tworzą, są nierozerwalną częścią Waszego związku? Jeśli odpowiedź brzmi "Nie mam", to bardzo smutny masz ten związek...skostniały, nieczuły, niewrażliwy, drętwy, sztywniacki...dalej już mi się nie chce wymieniać, bo szkoda czasu.
P.S. A strach powoduje, że w człowieku często uruchamiają się baaardzo irracjonalne zachowania. Więc ten wózek inwalidzki, na którym jechała bohaterka filmu, bo niby nogę złamała, to wcale nie żadne cuda-wianki.
aha, Ty jesteś z tych co jeśli im się spodoba film to musi każdemu? A ja ci mówię że nie jesteś pępkiem świata i tak nie jest. Lubisz durne zachowania nierozwiniętych emocjonalnie ludzi, ok, Twoja sprawa, ale wiedz, że nie każdy musi lubić debilne zachowania u filmowych bohaterów.
Skoro masz aż tak wielu znajomych, którzy się tak zachowują, to może myślisz że to całkiem normalne, ale uwierz mi na słowo że normalni ludzie nie udają kalek żeby przepuścili ich w kolejce, naprawdę, nie robią tego, nawet jeśli nieziemsko tego pragniesz.
A teraz wracając do odpowiedzi -
-jak widzisz wiele osób się ze mną zgadza, więc widocznie większość społeczeństwa, to dla ciebie 'kretyni' (ciekawy jestem czy wg Ciebie każdy, kto ma inne zdanie to kretyn''?)
- użyłem tylu określeń bo z każdej tej choroby widziałem po kawałku w ich zachowaniu. Czy tak ciężko na to wpaść?
- mam wspólny język ze swoją połówką, co nie oznacza że walimy się na bokach z obcymi i zdradzamy się nawzajem, debili wśród ludzi też z siebie nie robimy, może czasem w domu ale chociaż nikt nie widzi.
- To nie strach przed kalectwem tylko strach przed chorymi ludźmi którzy lubią udawać kaleki.
Nie chce mi się tego nawet czytać. Film nie musi Ci się podobać (ale o filmie to nawet się nie wypowiedziałeś ani jednym słowem), ale nie obrażaj swoimi wypowiedziami ludzi chorych! Proste jak szczanie!
Naucz się czytać zamiast szczać to pogadamy, a jak nie umiesz czytać i prowadzić dyskusji to nie zaśmiecaj mi czasu i tematów. Co za tupet, wypisuje monolog na pół strony i nie raczy przeczytać odpowiedzi, widzę że cierpisz psychicznie i dlatego też tak bronisz honoru psychicznych ludzi.
w związku w którym jest nieszczęśliwa,niespełniona i męczy się z facetem rzecz jasna oczywista że żadna kobieta nie będzie kurą domową,sprzątaczką i tylko usługiwała facetowi jak każe cymbał czarnek:P
zawsze można po zdradzie dojść do wniosku że były to był najlepszy co nam się mogłoa trafić,serce nie sługa
życie w kłamstwie ( wobec innych ale głównie wobec siebie) to najlepsze? hmm nie sądzę...co kto lubi.
Czytam sobie tą jałowa dyskusje i myślę, że ktoś kto postrzega ludzi na "normalnych" i "nienormalnych" musi mieć mocno ograniczone horyzonty myślowe.
Czasem dobrze jest się poczuć dzieckiem będąc "normalnym" czy też "nienormalnym". Pojęcie względne.