Najlepszy, Najbardziej utalentowany aktor z całej obsady Harrego Pottera
Jakby co bardzo chętnie ci podeślę na mp3 piosenki z tego serialu, bo mam je i będziesz sobie mogła je posłuchać, jeśli oczywiście reflektujesz na taki pomył :) Tak czy inaczej uwielbiam ten serial i te piosenki, więc cieszę się, że i tobie się moja sympatia do tego filmowego dzieła udzieliła. Aha... Czyli wydawnictwo Zielona Sowa, prawda? :) He he he. Spryciula z ciebie, naprawdę. No, ale zawsze dzięki temu pamiętasz co i jak, a o to chodzi :) He he he. Jerzy Gruza nakręcił ten serial. Ten sam od "WOJNY DOMOWEJ". Dzieło musiało być więc zabawne xD
Ale w sumie jakby zrobić musical o przygodach Księcia Złodziei i Szeryfa Jurka, najlepiej w wersji komediowej, to właśnie nasz dzielny stróż prawa powinien śpiewać Lady Marion tę piosenkę w ramach oświadczyn xD
Doskonale. Zatem masz to załatwione. Wyślę ci mailem te piosenki i będziesz mogła bez przerwy przez całą noc słuchać tych piosenek, choć coś czuję, że wiem, która z nich by była twoją ulubioną piosenką xD
Chętnie bym zobaczył musical na podstawie przygód Szeryfa Jurka i jak śpiewa on tę piosenkę Lady Marion :)
Dobra. Raczej na temat jednej z nich miałabym skojarzenia związane z innym filmem. :D Bo moją ulubioną piosenką była ta, która śpiewał książę Lulejko o Różyczce. :)
Ja też "chciałabym to zobaczyć". BUCH!!! "Zobaczyłam." :D
A więc wyślę ci dzisiaj na maila jako załączniki te piosenki. Mam nadzieję, że będziesz je chętnie słuchać i śpiewać, moja droga. Aha... A powiedz mi, którą dokładnie piosenkę masz na myśli? "JA KOCHAM RÓZIĘ"? Bo w sumie tylko tę śpiewał o niej, bo jeszcze śpiewał piosenkę DO NIEJ, a ta piosenka szła "O PANI, JESTEŚ MOIM SNEM".
He he he. Widzę, że wciąż pamiętasz te żarty. To bardzo się cieszę, bo przecież sam je kocham. Do tego jeszcze ten głos pana Mieczysława Gajdy :)
No, na pewno. :) Tak, właśnie "Ja KOCHAM RÓZIĘ" najbardziej mi się podoba. Choć i ta druga to też piękne wyznanie miłosne, no nie? Nie to, co "oświadczyny" Brodacza Pancernego... :)
Pamiętam i kocham je. O, właśnie... :)
Rozumiem. No cóż, muszę powiedzieć, że naprawdę masz teraz możliwość posłuchania sobie tych wszystkich piosenek, o których mówimy. Masz rację, Lulejko zdecydowanie lepiej wyznawał miłość Różyczce niż Brodacz Pancerny, który cóż... Miał dość specyficzne podeście do miłości :)
Ja również pamiętam te żarty i kocham je, a sposób, w jaki pan Gajda je wypowiada po prostu rozbawia do łez :)
No i Lulejko najbardziej mi się z tych wszystkich zalotników Różyczki podobał. Pewnie dlatego, że zagrał go przystojny aktor. :) Ciekawe, na co też zmarły te trzy żony Brodacza Pancernego... Śmiem podejrzewać, że nie zeszły z tego świata naturalnym sposobem. :)
Dokładnie. :)
Ten przystojny aktor nazywał się, nawiasem mówiąc, Stefan Każuro. No cóż, nie tylko tobie się on podobał, mojej mamie także, więc cóż... Nie jesteś osamotniona w tej sprawie xD Wiesz, mnie się wydaje, że Brodacz Pancerny nawiązywał swoją osobą do postaci Sinobrodego, który przecież według baśni Charlesa Peraulta mordował swe żony i chował je w locach swego zamczyska. Więc podejrzenia twoje względem Brodacza są oparte na żelaznych poszlakach :)
No cóż... Nie ma co gadać, mało jest takich aktorów dubbingowych jak pan Mieczysław Gajda. Podobnie jak pan Rickman jest on wyjątkowy pod każdym względem :)
Wiem, jak on się nazywa. Z wąsem mu było do twarzy, ale bez wąsów też. :D Zresztą ze wszystkich postaci z tego serialu to najbardziej lubiłam właśnei księcia Lulejkę i Różyczkę. :) Tak też myślałam. Nic dziwnego, że Różyczka mu odmówiła. Gdyby powiedziała "TAK", prędzej czy później podzieliłaby los swoich poprzedniczek. :)
Absolutnie i w rzeczy samej. :)
Rozumiem. W sumie nie tylko tobie się podobał Stefan Każuro. Mojej mamie także, zwłaszcza jak była w twoim wieku, a przynajmniej w wieku przybliżonym do twojego, kiedy oglądała serial "PIERŚCIEŃ I RÓŻA" :) W sumie co do Brodacza Pancernego to ja się nie dziwię, że mu odmówiła. Masz rację, mogłaby podzielić los swoich poprzedniczek. Poza tym jego broda nieco odstraszała :)
A skoro mowa o panu Gajdzie, coś mi właśnie przyszło do głowy. Wyobraź sobie, że Szeryf Jurek idzie do domu... wiesz jakiego i zamawia sobie panią do towarzystwa xD Przychodzi jakaś, a on się pyta "OOO! A kimże ty jesteś, ty mój śliczny, uroczy pączuszku?". Dama odpowiada na to "Jestem Smoczą Damą". A Szeryf "Zabawne. Dlaczego właściwie nazywają cię Smoczą Damą?" xD
No tak. :) No wiesz, ale w sumie, gdyby nie ta broda, to nie nazywałby się Brodacz. :)
CHUCH!!! z ogniem. I chyba wiadomo, czemu się tak nazywa. :D
No cóż, w sumie coś w tym jest, moja droga. Masz rację. Gdyby nie miał brody, to by się nie nazywał Brodacz. Imię jednak zobowiązuje xD Ale że rodzice tak go nazwali? Naprawdę mieli oni pomysły, nie ma co :)
He he he. No właśnie takiej sytuacji się spodziewałem, moja droga. Ale Szeryf Jurek miałby raczej nietęgą minę, gdyby wreszcie dowiedział się, czemu ona się nazywa SMOCZA DAMA xD
No właśnie. :D Chyba mu dali takie imię na chrzcinach po pijaku albo dla hecy. :D
No tak, w końcu by mu przypaliła nieco zarost. :D
Aż mi się przypomniało, jak powiedziała maskotka Niekrytego Krytyka "Na moim chrzcie wszyscy byli tak pijani, że równie dobrze mogę się nazywać PIOTRUŚ, jak K...A, ZE MNĄ SIĘ NIE NAPIJESZ"? xD Co ty na to, moja droga? :) Więc Brodacz Pancerny mógł mieć podobną sytuację. Rodzice sobie wypili na jego chrzcinach i uznali, że dla jaj mogę go nazwać "Brodacz Pancerny" xD
He he he. Przypaliłaby mu brodę, a prócz tego jeszcze ostudziłaby mu zapał do tego, aby ją posiąść :)
Wiem, pamiętam. :D Też tak myślę. :D
No właśnie. :) Hehe, aż mi się przypomina, jak w filmie "Kamień Filozoficzny" ten mały smoczek Norbert sfajczył Hagridowi pół brody. A w książce "Insygnia Śmierci" okazało się, że tak naprawdę Norbert jest smoczycą. :D
No widzisz, moja droga. Pamiętasz jeszcze ten super żart, który ci opowiadałem? Nie ma co gadać, pewnie z Brodaczem Pancernym tak właśnie było, jak mówimy xD Tak czy inaczej nie będę ukrywał, że imię jednak zobowiązuje. Jak powiedział pewien wróg do Pingwinów z Madagaskaru, gdy go Szeregowy zapytał, czemu jest taki podły, on mówi "No błagam! Jestem Kuczikukan! Wielki Niszczyciel Światów! Imię jednak zobowiązuje" xD
He he he. Wiesz, co mi właśnie przyszło do głowy? Że wiemy już doskonale, jak miała na imię żona Osła ze "SHREKA". Ona ma na imię Norbert xD
No tak. :D Tylko co to za Profesor "Surowy", kiedy po godzinach żarty i dowcipy się go trzymają? :D
Norberta, gwoli ścisłości. Chyba nie chcemy zrobić z poczciwego Osiołka geja, co? :D
He he he. No wiesz, profesor "Surowy" na lekcjach był surowy i bardzo dobrze. Trzeba przecież dbać image. Z kolei to, co robi po godzinach to jego prywatna sprawa. Nawet jeżeli tańczy kozaka na stole w klubie ze striptizem (wiesz, do czego nawiązuję, prawda? xD). Ważne, że na lekcjach dobrze wykonuje swoje obowiązki i uczniowie się go boją. Jego tajemnice i sekretne życie to już jego sprawa :)
Ha ha ha! No tak, masz rację. Tak czy siak wiemy już oboje, ja ma na imię Smoczyca, żona Osiołka xD
Ale oczywiście należy pamiętać o tym, że w imię dbania o swoją reputację Szeryf Jurek vel profesor Surowy powinien zadbać o to, aby nikt nigdy nie widział tego, jak sobie po nocy dorabia w nocnych lokalach xD To by mogło źle wpłynąć na opinię o nim :)
Ciekawe, jak nazwali swoje urocze krzyżówki, jak je nazwał Osiołek :)
O swoje image powinno się zawsze dbać, ale też przecież o wiele bardziej trzeba o nie dbać wtedy, gdy się jej publiczną osobą, bo wtedy to jak skandal wybuchnie, to nie ma przebacz :)
Norberciątka xD He he he. Naprawdę mnie rozbawiłaś teraz do łez :)
Rasputin był poniekąd publiczną osobą, a jednak o swój image niespecjalnie dbał. Raczej dbał o to, żeby o nim jak najczęściej i jak najwięcej mówiono. :)
Właśnie o to mi chodziło - żeby rozbawić cię do łez. :D
No właśnie. Gdyby wtedy właśnie istniały różne bilbordy, strony internetowe poświęcone skandalistom i kolorowe pisemka, to wiecznie by w nich było o ekscesach tego pana, nieprawdaż? :)
No i doskonale ci się to udało, moja droga. Nie ukrywam, po prostu strasznie mnie rozbawiłaś :) A ja szykuję dla ciebie nowe żarciki, które ciebie z kolei rozbawią :)
No i sama widzisz, moja droga. Cóż... Nie ma co gadać, Rasputin to po prostu niezły aferzysta, podobnie jak Melwi z "GENERAŁA DAIMOSA". A może... A może celowo tak się zachowywał, bo naprawdę był szpiegiem bolszewików? Wiem, to szalona teoria, ale przecież miłośnicy teorii spiskowej dziejów by ją uznali za słuszną. Bo patrz... Zgrywa się, robi z siebie takiego skandalistę, że nikt by go nie posądził o bycie szpiegiem. I o to chodzi :)
Uszykuj sobie, uszyj, bo mnie już przychodzą do głowy różne zwariowane pomysły i będzie się z czego śmiać :)
No właśnie, więc teraz pytanie, czy taka teoria jest słuszna? Bo w końcu zobacz... Rasputin podobnie jak Melwi, twój ulubieniec pośród tajnych agentów, był po prostu właśnie człowiekiem, którego absolutnie byśmy nie posądzili o bycie szpiegiem. I to właśnie sprawia, że jest poza wszelkimi podejrzeniami i może swobodnie działać :)
Wiesz, przyszła mi właśnie do głowy wizja reklamy Mentosa. Posłuchaj... Robek chce ocalić Lady Marion, którą Szeryf Jurek zabiera do zamku. Krata opadła, nasz bohater nie może się dostać do środka. Myśli, bierze Mentosa i już ma pomysł! Użyje katapulty i z jego pomocą dostaje się na dziedziniec zamku i potem do środka, aby odbić ukochaną. Co ty na to? :)
Przedwczoraj znowu udali na Facebooku linka do tego filmiku z tym żartem ze śpiworem. Ja napisałam, że chętnie bym chciała zobaczyć reakcję tych dowcipnisiów, gdyby ktoś im zaśpiewał "Oczi cziorne" Violetty Villas. A szczególnie Profesorwoi Snape'owi, hehe... :D
Niezła jesteś i niekiedy naprawdę złośliwa, muszę to przyznać, moja droga :) Ciekawi mnie naprawdę, co by powiedzieli na twoją propozycję. Co do mnie, to mi się właśnie przypomniało, jak ktoś przerobił scenki z filmów o Harrym Potterze, że niby Snape śpiewa tę piosenkę wykonawcy Prince'a "I'm sexy". Nie wiem, jak ona się nazywa, ale wiem, że on tam śpiewał, że ma seksowne ciało i na nim seksowną koszulkę. Kojarzysz? xD
He he he. Spodobała ci się moja wizja? A ja mam już kolejna. Mianowicie Robek zażywa Mentosa, aby dostać się katapultą przez mury zamku Szeryfa i ląduje na sianie. Zaś obok niego ląduje Azeem ze skrzydełkami. Robek się dziwi, co to ma znaczyć, a on pokazuje puszkę Red-Bulla i mówi "No co? Red-Bull doda ci skrzydeł, a do tego ożywia ciało i umysł" xD
Myślę, że uśmialiby się do łez. :D Nie kojarzę, bo nie widziałam tego filmiku. Ktoś na Facebooku dał kiedyś linka, ale chyba usunięto i link, i użytkownika. Taki los... :)
Aha. Rozwinąłeś mój pomysł z tym Red-Bullem. :D
A ja mam taką super przeróbkę. Wyobraź sobie, że mamy taki filmik: Aramis (Jeremy Irons) i Atos (John Malkovich) wychodzą na dwór. Atos pyta "Co się stało?", a Aramis bardzo zadowolony "Podciąłem belkę". Widzimy wówczas scenę, jak Mały John przewraca szubienicę i cała się ona wali. Szeryf Jurek robi załamaną minę, a potem widzimy Aramisa jak mówi "Jestem geniuszem, nie inżynierem". I co ty na to, Igor? WRÓÓÓÓĆ! Joasiu? :)
He he he. Musisz przyznać, że mam naprawdę zwariowane pomysły. Umiem rozwijać dobre pomysły i nasz duet może rozbawić ludzi do łez :)
Wiesz, nie chcę cię wpędzać w jakieś wielkie poczucie dumy, przez które napęczniejesz jak balon i odlecisz w siną dal, ale... To twoja zasługa. Przy tobie się wyrobiłem :) A tak nawiasem mówiąc muszę powiedzieć, że już wiemy, dlaczego szubienica się przewróciła. Bo Aramis podciął belkę xD
Nawiasem mówiąc Szeryf Jurek mógłby nas śmiał zatrudnić, gdyby szukał błaznów. Choć mam dziwne obawy, że nie doceniłby naszego talentu :)
No, ale naprawdę mówiłem poważnie. Jeśli moje poczucie humoru stało się o wiele bardziej wysublimowane, to właśnie jest twoja zasługa, moja droga :) Przebywając z tobą tak długo miałem możliwość rozwinąć w sobie swoje wrodzone wręcz umiejętności :)
He he he. No dokładnie. I coś mi mówi, że gdybyśmy go nie rozbawili, to by nam wyrwał serca tępą łyżką lub powiesił za flaki na murach miasta. Nawiasem mówiąc przypomniało mi się, jak w serialu "JANOSIK" Kwiczoł i Pyzdra straszyli Murgrabiego, jak mogą go publicznie stracić xD
W rzeczy samej i absolutnie. :)
Wiesz, nie uśmiecha mi się los posiłku dla ptaków ani tym bardziej ofiary azteckich kapłanów. Dla twej informacji, to Aztekowie specjalizowali się w wyrywaniu żywym ludziom serc. Ciekawe, skąd by się Szeryf jurek mógł tego nauczyć, skoro za jego czasów Internet nie istniał? :D A czym go straszyli? Bo nie pamiętam. :D
Ano widzisz, moja droga. Przystając z tobą wyostrzyłem sobie poczucie humoru, a więc chwała ci, Joanno :)
He he he. No, ale jednak mimo wszystko Szeryf Jurek straszył Robka wyrwaniem mu serca, więc coś niecoś o tej praktyce musiał słyszeć xD A Kwiczoł i Pyzdra takimi rodzajami śmierci straszyli Murgrabiego w 10 odcinku jednego z kultowych polskich seriali:
1. Kary zwykłe:
a) oberżnięcie głowy
b) oberżnięcie rąk i nóg
c) włożenie żywcem w mrowisko
d) zadźganie ciupagą zwykłe i specjalne
2. Kary szlacheckie:
a) powieszenie:
- zwyczajne (za szyję)
- niezwyczajne (za nogi)
b) ćwiartkowanie:
- ćwiartkowanie po śmierci
- ćwiartkowanie na żywca:
* ćwiartkowanie zwykłe
* ćwiartkowanie z posoleniem
Miło mi, miło mi. :)
No tak. :D Uoo, tym to nawet Szeryf Jurek mógłby postraszyć każdego, kto by się ośmielił pomagać Robinowi Hoodowi. :)
A może ja bym nas oboje uratowała, gdybym opowiedziała Szeryfowi ten dowcip o kogutach i kurze? Tylko, żeby w tym nie wyczuł jakiejś aluzji. :D
He he he. No cóż, mam wielką nadzieję, że byś nas jednak uratowała, moja droga, swoimi jakże uroczymi dowcipami, choć muszę powiedzieć, że w tobie by była jedyna nadzieja, bo inaczej by było wyrywanie nam serc za pomocą tępych łyżek xD Już Aztecy byli bardziej humanitarni w tej sprawie, bo używali noża, a nie tępych łyżek xD
He he he. No cóż, nie będę ukrywał, że naprawdę takie prawa, a raczej groźby sankcji by mógł zastosować Szeryf Jurek :)
Wszystko jedno, czego używali, i tak żaden delikwent takiej operacji nie przeżył. A to jest mało humanitarny rodzaj śmierci. :D Obym tylko w ramach nagrody za ten dowcip nie wylądowała w alkowie Szeryfa. ;)
To by do niego pasowało. "U ludożerców zrobiłby karierę", jak o aktorze Antonim Walickim mówiła babcia Barbara Tańska w książce "Awantura o Basię". :D
Mało humanitarny rodzaj śmierci. No, w sumie racja, ale i tak taki kapłan do swojej ofiary mógłby powiedzieć "Przynajmniej użyłem łyżki" xD Widzisz? Przez ciebie ciągle mi ten cytat chodzi po głowie, moja droga! xD
Pamiętam ten cytat. A potem jeszcze babcia Barbara Tańska mówiła, że Walicki pasowałby do roli Otella xD
Ale taki kapłan nie wiedział nic o tym filmie. :D Pretensje miej do scenarzystów filmu... albo do naszego Maestro, bo nie wiem, kto dokładnie wyskoczył z pomysłem na ten tekst. Ktokolwiek to był, ja też jestem przez tę osobę skazana na dożywotnie cytowanie tego tekstu. :D
To nie tak. Ona powiedziała, że Walicki nie tylko by zadusił swoją żonę, ale jeszcze dla pewności poderżnął jej gardło. Przyjemna perspektywa, co? :D
No tak, ale przypuśćmy, że taki kapłan mógłby znać ten tekst, bo sam by komuś zapowiedział, że serce wyrwie tępą łyżką, ale potem nagle uznał, iż woli do tego użyć noża oraz swojej dłoni. A skoro mowa o kapłanie wyrywającym serca... Pamiętasz, jak Indiana Jones takiego spotkał? Nazywa się on Mola Ram i był, delikatnie mówiąc, mało przyjemnym typem :)
Ano tak, rzeczywiście tak właśnie było. Muszę wszak zauważyć, że naprawdę Walicki by doskonale się do takiej roli nadawał, podobnie jak nadawał się do roli Heroda oraz Ducha Ojca Hamleta :) He he he. Przyjemna perspektywa i to bardzo mocno xD